Idąc pustą, ciemną drogą
mijam podeptane myśli byłych kochanków
niebo przypatruje mi się uważnie
trawa kładzie swoje źdźbła ze wstydu
czuję na ciele języki złowrogiego wiatru
zapach hańby zdradza moją obecność
apatycznie wypełniam się powietrzem
niewidzące oczy błądzą w poszukiwaniu ratunku
poruszam się nie pragnąc celu
zimne serce popycha tylko krew w ustalonym kierunku
idę pustą, ciemną drogą…
przysięgam nigdy już nie spojrzeć na miłość…
